Opel zmienia kurs w swojej strategii rozwoju. Producent, który jeszcze niedawno zapowiadał pełne przejście na samochody elektryczne od 2028 r., poinformował, że będzie kontynuował sprzedaż aut spalinowych i hybrydowych. Powód? Słabnący popyt na elektryki i problemy z rentownością.

Nowa strategia Opla zakłada podejście „Multi Energy”, czyli oferowanie różnych wariantów napędów – od elektrycznych i hybrydowych, po tradycyjne silniki spalinowe. Jak podkreślają przedstawiciele marki, decyzja o pełnej elektryfikacji nie jest już ograniczona do roku 2028 – będzie zależała od sygnałów płynących z rynku.
To odejście od planu ogłoszonego jeszcze w 2023 r. przez prezesa Opla Floriana Huettla. Spółka-matka marki, koncern Stellantis, zmaga się ze spadającą rentownością i wstrzymała budowę fabryki ogniw akumulatorowych w Kaiserslautern.
Zmianę kursu widać również u innych producentów. Mercedes-Benz w lutym ogłosił, że rezygnuje z pełnej elektryfikacji po 2030 r., stawiając na bardziej rentowne modele spalinowe z wyższej półki. Z kolei Porsche całkowicie wycofało się z produkcji własnych ogniw akumulatorowych ze względu na wysokie koszty i brak efektu skali. Producent zapowiedział też program oszczędnościowy, który do 2029 r. obejmie redukcję blisko 1900 miejsc pracy.
Porsche zmaga się z poważnym spadkiem rentowności – w 2024 r. sprzedaż globalna obniżyła się o 3 proc., a w pierwszej połowie 2025 r. skala spadku pogłębiła się do 6 proc. Największe zaniepokojenie budzi jednak wynik finansowy – zyski firmy stopniały aż o 91 proc.
Choć Opel i inni producenci nie rezygnują całkowicie z rozwoju napędów elektrycznych, coraz wyraźniej widać, że rynek weryfikuje ambitne plany koncernów motoryzacyjnych. Zainteresowanie elektrykami nie rośnie tak szybko, jak zakładano, a wysokie koszty produkcji i brak stabilnego popytu zmuszają firmy do bardziej elastycznych strategii.
Źródło: money.pl
Grafika: opel.pl
#Opel #Elektryki #Motoryzacja #Spalinówki #Mercedes #Porsche #Elektromobilność
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.