Przysłowie mówi, że „każdy sobie rzepkę skrobie”. Często jednak lepsza jest współpraca, a jej pozytywne efekty widać m.in. w działaniach spod znaku energetyki społecznej.
Definicja tego zjawiska jest dość szeroka. W publikacji „Energetyka społeczna, czyli jak wziąć wytwarzanie energii w swoje ręce”, przygotowanej przez organizacje skupione w Europejskiej Koalicji Energetyki Społecznej przyjęto, że jest nią „projekt lub inicjatywa, w ramach której obywatele są właścicielami udziałów bądź mają istotne prawo do decydowania o sposobach świadczenia usług dotyczących energii odnawialnej lub pokrewnych”. W praktyce oznacza to, że różnorodne grupy, na mniejszą i większą skalę mogą zajmować się np. produkcją albo dystrybucją energii.
Obywatele kontra giganci
Grupy te mogą być niewielkie, ograniczone do mieszkańców wioski czy osiedla. Mogą również przybierać większe rozmiary i zrzeszać tysiące członków. Ich powstanie wynika z lokalnych potrzeb, a ich zaspokojenie jest nadrzędnym celem. Energetyka społeczna staje niejako w kontrze do działalności państwowych czy międzynarodowych koncernów, opierających swoje funkcjonowanie na paliwach kopalnych, nastawionych na generowanie zysku, wykorzystujących jednocześnie swoją pozycję rynkową i narzucających zasady konsumentom.
Przykłady społecznych inicjatyw związanych z wytwarzaniem energii ze źródeł odnawialnych są znane od wielu lat. Jednak w ostatnim czasie zielone światło dla oddolnego wytwarzania zielonej energii dała Unia Europejska.
Przyjęta w 2019 r. unijna dyrektywa w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych uznała obywateli i społeczności za uczestników systemu energetycznego. Dzięki temu obywatele otrzymali prawo do wytwarzania, przechowywania, użytkowania i sprzedaży własnej energii. Dokument zobligował rządy państw członkowskich do stworzenia sprzyjających ram prawnych do takich działań. W tym celu należy upraszczać procedury administracyjne dla projektów obywatelskich i społecznych. Władze muszą również ocenić bariery rozwoju oraz potencjał energetyki społecznej. Tyle teorii, a wdrażanie tych założeń i praktyki w poszczególnych krajach są różne.
Jak to robią gdzie indziej
Społeczeństwa państw zachodnich już dużo wcześniej organizowały się i korzystały z OZE. W 2013 r. powstała organizacja Repowering London, która początkowo zajmowała się montowaniem paneli fotowoltaicznych na budynkach komunalnych i dostarczaniem energii londyńczykom mieszkającym w lokalach socjalnych. Z czasem rozwinęła działalność na nowe obszary.
„Celem organizacji Repowering London jest zapewnienie, by wpływ na wytwarzanie energii w mieście mieli londyńczycy, a nie wielkie korporacje. Repowering London wspiera społeczności w opracowywaniu projektów energetycznych przewidujących wytwarzanie energii odnawialnej na potrzeby mieszkańców i z myślą o lepszej przyszłości dla całych społeczności. (…)Lokalni mieszkańcy mogą stać się członkami spółdzielni, wpłacając 1 funt miesięcznie, a to z kolei daje im prawo głosu i współdecydowania o działaniach spółdzielni” – czytamy w przewodniku „Energetyka społeczna”.
Lokalne społeczności energetyczne mogą przyjmować różne formy prawne. Popularne są spółdzielnie. Taki twór po pierwsze ma zaspokajać potrzeby członków, związane z dostępem do energii. Osiągane zyski może reinwestować albo przeznaczać na zaspokajanie innych potrzeb tworzącej go społeczności. Energetyka społeczna, w zależności od lokalnych uwarunkowań, może działać m.in. pod szyldem klubu, trustu, zrzeszenia czy spółki.
Cenną inicjatywą, dająca duże pole do popisu, są partnerstwa zawierane z samorządami lokalnymi. Gminy czy regiony mogą wspierać energetykę społeczną poprzez przyjmowanie dla niej korzystnych regulacji – oczywiście na tyle, ile w systemie prawnym danego państwa mogą zrobić władze lokalne. Europa w tej materii przynosi ciekawe przykłady.
„Barcelona jest pierwszym na świecie miastem, które przyjęło „rozporządzenie w sprawie słonecznej energii cieplnej” nakładające na właścicieli nowych i odnawianych budynków obowiązek zapewnienia w nich ciepłej wody w 60% ogrzewanej za pomocą energii słonecznej. W Danii, gdzie większość systemów grzewczych stanowi własność komunalną lub samorządową, władze lokalne mogą nakazać podłączenie istniejących i nowych budynków do lokalnej sieci ciepłowniczej” – wskazują autorzy przewodnika.
Samorządy mogą z powodzeniem zajmować się promocją projektów związanych z OZE, edukacją w tym zakresie i podnoszeniem społecznej świadomości dotyczącej czystej energii.
Ich aktywność może przekładać się na wymierne korzyści dla podmiotów społecznych. Np. poprzez kupowanie od nich energii elektrycznej lub cieplnej. Mają także możliwość finansowania takich przedsięwzięć, albo udzielania im gwarancji i poręczeń. Dotacje przewiduje m.in. szkocki program CARES.
„Dotyczy to np. studiów wykonalności, procedur związanych z uzyskiwaniem pozwoleń, działań na rzecz zaangażowania społeczności, a nawet pokrycia kosztów kapitałowych projektów energetyki odnawialnej. Zgodnie z mottem „wykonalne, dopuszczalne, opłacalne” program ten pomaga społecznościom w podejmowaniu pierwszych, często długich i kosztownych kroków związanych z tworzeniem własnych przedsięwzięć dotyczących energetyki odnawialnej. Kiedy projekt staje się faktem, dotacje te są zamieniane w pożyczki, które są stopniowo spłacane przez społeczność” – napisano w przewodniku „Energetyka społeczna”.
Samorządy mogą również wspierać kadrowo inicjatywy mieszkańców – oddelegowując na ich potrzeby np. doradców energetycznych. Mogą też udostępniać dachy czy inne nieruchomości pod instalacje fotowoltaiczne. Ich funkcją bywa także koordynowanie działań, ułatwianie kontaktów i tworzenie pola współpracy między zainteresowanymi. Ostatecznie mogą angażować się bezpośrednio w tego rodzaju przedsięwzięcia, zostając członkiem spółdzielni czy społecznej spółki energetycznej.
Obywatele myślący o energetyce społecznej muszą zdecydować się na obszar działalności. Może być to wytwarzanie, dystrybucja bądź magazynowanie energii elektrycznej, ciepłownictwo, transport i mobilność. Kolejną strategiczną decyzją jest technologia, na jakiej oparte zostanie przedsięwzięcie. Analizując lokalne uwarunkowania, klimat i pogodę, trzeba wybrać optymalne „paliwo” – wiatr, słońce, wodę albo biomasę.
U nas też się da
Wdrażając projekt energetyki społecznej przyjdzie zmierzyć się z szeregiem wyzwań. Przede wszystkim trzeba go dobrze skalkulować, wpisać w obowiązujące prawo, zadbać o finansowanie, przeanalizować możliwość realizacji, sprawdzić istniejącą infrastrukturę energetyczną, upewnić się, że będzie można z niej korzystać itd. Polska ma już za sobą pierwsze, udane próby ze wspólną energetyką. Więcej na stronie https://top-oze.pl/wspolna-energia-fotowoltaika-nie-tylko-na-prywatnych-dachach/
Energia odnawialna ma różne oblicza. Korzysta się z niej indywidualnie, inwestują w nią duże firmy, coraz częściej zawiązują się wokół niej wspólnoty i społeczności. Jest opłacalna finansowo, skłania do niej również rosnąca świadomość ekologiczna. Wkracza w kolejne obszary i tym sposobem krok po kroku staje się naszą codziennością.
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.