Wywiad z Piotrem Siergiejem, warszawskim działaczem i aktywistą, rzecznikiem organizacji „Polski Alarm Smogowy”
Zacznijmy rozmowę od podsumowania – o jakich sukcesach w walce ze smogiem w roku 2021 możemy powiedzieć?
Może „sukcesów” to za duże słowo, mówmy raczej o osiągnięciach. Jednym z takich „kamieni milowych” jest przyjęcie przez Sejm nowelizacji Ustawy o elektromobilności, dopuszczającej, wreszcie, możliwość tworzenia w miastach Stref Czystego Transportu. Do tej pory gminy takiej możliwości nie miały. Teraz mogą taką strefę, ograniczającą wjazd samochodów spalinowych, utworzyć. Ustawa nie tworzy obowiązku, jest napisana tak liberalnie, że miasta mają możliwość same decydować jaką treścią ją wypełnić, na przykład określić jakie samochody nie mogą wjeżdżać do Strefy. Wszystko jest więc „po stronie” miast.
Ta Ustawa może nie była zbyt promowana, ale są to, moim zdaniem, przepisy, które zmieniają naszą rzeczywistość na długie lata. Strefy teraz zaczną bardzo szybko powstawać, pierwsza na pewno w Krakowie, gdyż tam prace są bardzo zaawansowane, druga chyba w Warszawie. Za nimi pójdą na pewno mniejsze miejscowości. To jest fundamentalna zmiana, otwarcie drogi do oczyszczania powietrza jeśli chodzi o zanieczyszczenia transportowe.
Kolejną ważną zmianą jest to, że latem 2021 roku sektor bankowy włączył się do realizacji programu „Czyste Powietrze”. Siedem banków rozpoczęło udzielać kredyty w ramach tego programu, co oznacza, że osoby mniej zamożne, których nie stać było na wymianę kopciuchów, teraz otrzymały taką możliwość. Proponowane przez banki instrumenty są tak skonstruowane, że kredyt uzupełnia dopłatę z programu „Czyste Powietrze”. Dzięki temu, że w programie „czyste Powietrze” uczestniczy ponad 2000 gmin, ten dodatkowy instrument sprawił, że program dostał dodatkowego impulsu do rozwoju.
Program „Czyste Powietrze” trwa już 3 lata i obecnie można mówić, że osiągnięto taką ilość składanych wniosków, jakie zakładano na początku realizacji projektu – jeszcze jesienią 2021 r. osiągnięto 5 tysięcy wniosków tygodniowo. Zimą liczba wniosków spadła, prawdopodobnie z powodu cen gazu, a następnie z powodu decyzji PSG o nie dołączaniu do sieci gazowej nowych budynków.
Dotychczas większość zainteresowanych wymiana kopciuchów liczyło na przyłączenie do sieci gazowej. Teraz okazuje się, że z powodu braku środków przez PSG może to być utrudnione, doszedł jeszcze czynnik ceny – drastyczne podwyżki cen gazu. Jak wg Pana to wpłynie na program „Czyste powietrze”?
Mamy tu dwa równoległe procesy. Jednym z nich jest drożyzna nośników energii, wzrost regulowanej ceny gazu o 54%, a już są sygnały, że prawdopodobnie wiosną będą kolejne podwyżki ceny regulowanej. Jeśli mówimy o cenach komercyjnych, to ona uderzyła przede wszystkim w przedsiębiorców, gdy podwyżki dochodziły do kilkuset procent. Te podwyżki dla biznesu czy jednostek samorządu terytorialnego, patrząc z punktu widzenia tylko walki ze smogiem, nie mają większego znaczenia dla odbiorców indywidualnych, którzy chcą wymienić kopciuchy. Oczywiście w domach wielorodzinnych ta cena to już jest poważna sprawa – ludzie zaczynają się zastanawiać, czy wymieniać kopciuch i przełączać się na gaz.
Należy przy tym zauważyć, że jeżeli patrzymy na regulowane ceny gazu i porównujemy je do ceny węgla, to ten drugi surowiec podrożał więcej, prawie o 100% rok do roku. Porównanie opłacalności ogrzewania gazem i węglem, przy obecnych cenach, przemawia na korzyść gazu. I to biorąc pod uwagę te podwyżki cen gazu. Z tym, że o węglu na razie nie słyszymy w mediach z prostego powodu – wszystkie kotłownie mają węgiel kupiony jeszcze latem 2021 roku po dużo niższych niż obecnie cenach. A jeśli będą chcieli kupić kolejne tony węgla za kilka miesięcy, wiosną lub latem, to wówczas zetkną się z bardzo wysokimi cenami węgla. Wówczas znowu zacznie się dyskusja o tym co naprawdę jest opłacalne – gaz, czy węgiel? Okaże się, że nawet biorąc pod uwagę kolejne podwyżki cen gazu, jednak gaz.
Pobocznym efektem tej dyskusji o opłacalności będzie oszczędzanie, czyli w obszarze ogrzewania – masowe ocieplanie domów. Będzie to moim zdaniem proces powszechny.
Drugą sprawą, to jest to o czym Pan powiedział – decyzja PSG o wstrzymaniu przyłączaniu nowych domów. Skandal! Nawet jeśli robi się takie rzeczy, podejmuje takie decyzje, to powinno się to robić z wyprzedzeniem wielomiesięcznym, aby przygotować inwestorów, developerów, osób budujących domy. Przecież w PSG doskonale wiedzieli, ile mają pieniędzy, w jakim tempie realizowane są przyłączenia. Tu przecież, po pierwsze, mogli ogłosić wcześniej o problemach, po drugie – wnioskować o więcej pieniędzy. Ale z jakichś względów tego nie zrobili, co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałą rzeczą.
Sądząc po reakcjach, zaskoczenie było również w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, jak również zaskoczony był Pełnomocnik Rządu ds. Programu „Czyste Powietrze”?
Nastąpił tu ewidentnie brak koordynacji pomiędzy dwoma obszarami – programu „Czyste Powietrze” i integralnego składnika tego programu – procesu przyłączenia do sieci gazowej. Aż dziwne, że wcześniej nikt nie poinformował o tym Pełnomocnika i NFOŚiGW. Sprawa kompletnie niezrozumiała.
Porozmawiajmy o Warszawie. Kiedy ostatni raz rozmawialiśmy, to oceny, czy Warszawie uda się wymienić wszystkie kopciuchy do 2023 roku były dosyć pesymistyczne. Obecnie można mówić jednak o pewnym wzmożeniu działań władz miasta, co napawa pewnym optymizmem. Z drugiej strony ponad 14 tysięcy kopciuchów do wymiany w ciągu roku, to jednak duża liczba.
Ja jednak nie byłbym tak pesymistyczny. Bo z jednej strony mamy informację, że w ubiegłym roku zlikwidowano około 1,4 tysiąca kotłów, czyli około 1,1 tysiąca z zasobów prywatnych i około 300 z zasobów miasta. Jest to bardzo duży przyrost rok do roku. Z drugiej strony – bardzo dobra informacja ze strony władz miasta, gdy okazało się, po zinwentaryzowaniu zasobów, że kotłów do wymiany jest 7,6 tysiąca plus co najwyżej około 2 tysiące w tych budynkach, które jeszcze nie zostały sprawdzone. W takim wypadku, jeśli udałoby się doprowadzić do tego, aby właściciele tych kotłów złożyli wnioski o dopłaty, to w efekcie udałoby się wymienić te kopciuchy.
Wydaje się to być możliwe to zrealizowania. Spójrzmy na Kraków , który kilka razy mniejszy, w ciągu roku wymienił około 6 tysięcy kopciuchów. Biorąc pod uwagę skalę – około 10 tysięcy kotłów Warszawie – jest to do zrobienia.
Biuro Ochrony Powietrza zatrudniło już 30 ekodoradców, którzy odwiedzają te adresy, gdzie są kotły do wymiany i nakłaniają właścicieli do wzięcia dotacji i wymiany kopciuchów. Jeśli każdy z nich podpisze jedną umowę dziennie, to w 10 miesięcy będziemy mieli już około 6 tysięcy wniosków podpisanych, co przy 10 tysiącach kotłów do wymiany będzie znaczącą liczbą. Osobną sprawą jest oczywiście 10 tysięcy remontów kotłowniach, bo to może do końca roku się nie udać.
Wydaje się, że po zmianach personalnych w Ratuszu i mianowaniu na stanowisko pełnomocnika ds. zieleni Magdaleny Młochowskiej, widać w sprawach kopciuchów nową energię, determinację. Obecnie widzę „światełko w tunelu”, a jeszcze półtora miesiąca temu wydawało się, że nie uda się wymiany kopciuchów zrealizować. Zobaczymy za jakiś czas jednak, jak ekodoradcom idzie podpisywanie umów i namawianie mieszkańców Warszawy na zmianę kotłów. Ale jest jakaś nadzieja.
Jakie macie Państwo plany na przyszły rok?
Do końca marca kontynuowana będzie nasza akcja Mobilne Płuca Polski, która cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony społeczności lokalnych. Mamy bardzo dużo zapytań o możliwość przyjazdu do nowych miejscowości po zakończeniu obecnej tury. Zapytania spływają przede wszystkich z małych i średnich miasteczek, które w naszym przedsięwzięciu widzą oprócz waloru edukacyjnego, również praktyczny – nasze instalacje przekładają się często na decyzje o wymianie kopciucha na niskoemisyjne źródła ciepła. Warto przy tym zauważyć, że obecnie mamy już 6 instalacji mobilnych, jedną z nich za własne pieniądze kupił prywatny inwestor. Możemy więc zwiększyć obszar działania.
Na pewno rozwijać się będzie Polski Alarm Smogowy – mamy już kilka nowych zgłoszeń od alarmów lokalnych, cały czas pojawiają się kolejne. To oznacza, że w Polsce jesteśmy coraz bardziej świadomi zagrożeń wynikających z zanieczyszczenia powietrza. Warto zauważyć, że kwestia czystego powietrza, sama popularność mówienia o czystym powietrzu, sprawę którą udało nam się „rozpędzić” jest czymś pozytywnym. Teraz już nikt nie neguje konieczności oddychania czystym powietrzem. Teraz traktujemy oddychanie czystym powietrzem za prawo podstawowe, coś co się nam po prostu należy, jak czysta woda i wolność.
Jeśli chodzi o smog, to spraw do załatwienia jest bardzo dużo. Jednym z naszych zadań jest informowanie, że są nowe możliwości, choćby prawne, do działania. Na przykład Strefy Czystego Transportu, lokalne uchwały antysmogowe itd.. Wiele gmin miałoby chęć na organizację takich Stref lub przyjęcie uchwał, ale nie było odpowiednich przepisów, albo nie wiedzą jak się za to zabrać. My oferujemy wszechstronną pomoc w realizacji tego zadania. Pokazujemy rozwiązania, możliwości. Czasami napotykamy na opór wśród władz lokalnych ale najczęściej po rozmowach z nami okazuje się, że możemy wspólnie coś zrobić na rzecz tej społeczności. Przyznam się, że jest to proces czasami żmudny. Ale naprawdę warto. A pracy jest naprawdę bardzo dużo.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia
Rozmawiał: Marek Reszuta
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.