Ambitne cele i zdecydowane działania dotyczące ochrony środowiska to znaki rozpoznawcze unijnych instytucji. Aktualnie na tapecie w Parlamencie Europejskim są m.in. kwestie związane z niskoemisyjnością pojazdów i wspieraniem przechodzenia na czystą energię.
Unia Europejska zmierza do „Zielonego Ładu”, czyli osiągnięcia neutralności klimatycznej, przy jednoczesnym rozwoju i unowocześnianiu gospodarki. W 2050 r. zamierza całkowicie zredukować emisję gazów cieplarnianych, a 20 lat wcześniej ograniczyć ją o 55% w porównaniu z rokiem 1990. Realizacji tych celów ma być podporządkowana polityka klimatyczna, energetyczna, transportowa i podatkowa.
Czerwone światło dla silników spalinowych
Eurodeputowani z dużą surowością podeszli do samochodów osobowych i dostawczych, zasilanych benzyną i olejem napędowym. Dlaczego? Transport odpowiada za 20% unijnej emisji CO2, zaś transport drogowy w zeszłym roku wygenerował aż 72% zanieczyszczeń z ogólnej emisji wszystkich środków transportu. Z kolei osobówki i dostawczaki są „sprawcami” ok. 15% ogólnej emisji CO2. Sukcesywne śrubowanie norm dla spalinówek ma doprowadzić do zerowej emisji w 2035 r., co oznacza po prostu, że takie auta będą znikać z dróg.
8 czerwca, w głosowaniu plenarnym, posłowie przyjęli stanowisko, aby w 2035 r. zmniejszyć emisje wytwarzane przez nowe samochody osobowe i lekkie pojazdy dostawcze o 100% w porównaniu z 2021 r. Pośredni cel redukcji emisji do roku 2030 ustalono na poziomie 55% dla samochodów osobowych i 50% dla samochodów dostawczych. „Za” było 339 osób, „przeciw” 249, 24 wstrzymały się od głosu. Teraz europarlamentarzyści mają przystąpić do negocjacji z poszczególnymi państwami o szczegółach tych założeń.
„Ambitna rewizja norm emisji CO2 jest kluczowym elementem osiągnięcia naszych celów klimatycznych. Dzięki tym normom tworzymy przejrzystość dla przemysłu samochodowego i możemy stymulować innowacje i inwestycje producentów samochodów. Ponadto, zakup i eksploatacja samochodów o zerowej emisji zanieczyszczeń stanie się tańsza dla konsumentów. Cieszę się, że Parlament Europejski poparł ambitną rewizję celów na rok 2030 i opowiedział się za stuprocentowym celem na rok 2035, co ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku” – podsumował holenderski poseł sprawozdawca Jan Huitema.
Elektryczna alternatywa
Jeśli taki plan – prędzej czy później – się ziści, podróżować będzie można głównie „elektrykami”. Tych w Unii przybywa. W 2020 roku stanowiły 11% nowo rejestrowanych pojazdów osobowych. W Polsce rynek aut elektrycznych również się rozwija, jednak znacznie odstajemy od unijnej średniej. W 2020 r. zarejestrowano u nas 3,7 tys. takich nowych aut, co stanowiło 0,9% wszystkich nowych samochodów. W 2021 r. było ich 7,1 tys., czyli 1,6% ogółu.
Skoro UE „przymusza” do elektromobilności, może warto się nią zainteresować? Za takimi wyborem przemawia na pewno możliwość uzyskania dofinansowania. Przewiduje je program „Mój elektryk”. Wysokość dotacji zależy m.in. od kategorii i wartości pojazdu, ale osoba fizyczna może otrzymać nawet 18 750 zł. Dla dużych rodzin, czyli z co najmniej trójką dzieci, wzrasta ona do 27 tys. zł. Dopłaty udzielane są do aut fabrycznie nowych. Przedsiębiorcy dostać mogą do 70 tys. zł, wsparcie przewidziane jest także w przypadku leasingu i najmu długoterminowego.
Sprawiedliwa transformacja energetyczna
Odejście od paliw kopalnych, zeroemisyjność transportu, energooszczędnośc to hasła słuszne, ale ich urzeczywistnienie jest kosztowne. Stąd Komisja Europejska chce systemowego wsparcia w tej materii dla gospodarstw domowych i małych przedsiębiorstw. Urzędnicy zaproponowali utworzenie Społecznego Funduszu Klimatycznego, z budżetem w wysokości 72 mld euro na lata 2025-2032. Wspierałby osoby, które borykają się z ubóstwem energetycznym, czyli ogólnie mówiąc tych, którym opłaty za ogrzewanie i prąd zjadają zbyt dużą część skromnego, domowego budżetu. Finansowa pomoc przeznaczana byłaby na termomodernizacje budynków i przechodzenie na odnawialne źródła energii.
Transformacja energetyczna dotyka też transportu, a ściślej przechodzenia z tradycyjnego na ekologiczny. Tu rozwiązaniem miałoby być wspieranie rynku używanych pojazdów elektrycznych. Dzięki dotacjom rozwijać miałby się także transport publiczny, stając się bardziej dostępny i oparty na pojazdach niskoemisyjnych, napędzanych paliwami alternatywnymi. Fundusze trafiałby w konkretne miejsca. Priorytetowo traktowane byłby wyspy, regiony górskie oraz obszary słabo rozwinięte i oddalone.
Warunkiem otrzymania wsparcia dla kraju, zarówno na walkę z ubóstwem energetycznym jak i wykluczeniem transportowym, byłoby przestrzeganie przez jego władze zasad praworządności.
Unijna polityka klimatyczna budzi mieszane, często skrajne, odczucia. Jedni wiążą z nią nadzieje, inni mają obawy. Racje zwolenników zderzają się z oporem przeciwników. Chociaż można spierać się o detale, całościowo raczej nie ma od niej odwrotu. To oznacza tylko, że przyszłość stoi pod znakiem OZE, paliw alternatywnych i elektromobilności.
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.