Panie Prezesie, wczoraj Sejm odrzucił „weto” Senatu, tym samym przyjmując krytykowaną powszechnie przez branżę nowelizację Ustawy o OZE. Prosiłbym o komentarz do tego wydarzenia.
Choć tempo rozwoju rynku fotowoltaicznego uległo wyraźnemu przyspieszeniu w 2020 i 2021 r., w dalszym ciągu istnieją poważne bariery spowalniające jego zrównoważony rozwój. Toteż należy uporządkować przepisy prawne, administracyjne, techniczne, podatkowe i inne.
Nowa Ustawa jest niekorzystna dla rynku prosumenckiego w Polsce. Wprowadza znacznie gorszy mechanizm wsparcia dla mikroinslalacji. I to trzeba podkreślić – nowelizacja dotyczy przede wszystkim mikroinstalacji, a nie dużych instalacji działających w systemie aukcji.
Jeśli chodzi o mechanizm wsparcia, to nowelizacja powoduje, że czas zwrotu włożonego kapitału w inwestycję rośnie niemal dwukrotnie. W istotny sposób obniża zyski, jakie można byłoby osiągnąć przy starej ustawie.
Kolejnym niekorzystnym elementem jest sposób jej wprowadzenia. Konsekwencją krótkiego okresu przejściowego bardzo duża ilość chętnych do zainstalowania fotowoltaiki na starych zasadach.
I tu będzie problem, bo już zaczyna brakować na rynku modułów. Do końca marca przyszłego roku będzie gwałtowny „wysyp” instalacji. Spowoduje to pogorszenie jakości instalowanych systemów. Podaż maleje, popyt rośnie – no to zacznie się wyciąganie byle jakich modułów „ze starych kontenerów”, pojawią się oferty modułów i instalacji ze strony firm, które nie mają żadnego doświadczenia i renomy. Byle jak, byle jakie moduły, aby tylko szybko zainstalować.
To spowoduje, że za kilka lat te systemy będą do wymiany, będą się masowo psuły, będzie dochodzić do pożarów ze źle zaizolowanych systemów, nastąpi delaminacja, masowe mikropęknięcia powodujące pogorszenie jakości. Moduły mogą być „na szybko” lokowane i ustawiane nieumiejętnie, co albo będzie powodowało straty energii, albo będą jej dawały mało.
Co Pan sądzi o ostatnich badaniach i analizach mówiących o tym, że w najbliższych latach rynek fotowoltaiki zostanie zdominowany przez duże farmy? Że rozwój rynku prosumenckiego się zatrzyma.
To jest proces naturalny. Po bardzo dynamicznym rozwoju rynku prosumenckiego dojdzie, lub może już doszło, do nasycenia rynku. Nawet gdyby nie odebrano tych mechanizmów wsparcia, to naturalnym jest, że rynek prosumencki przestanie się rozwijać i dynamicznie rozwijać się będą duże systemy.
Pojawiają się głosy, że ta nowelizacja ma dodatkowy element – ma wpłynąć, a nawet można powiedzieć, zmusić prosumentów do magazynowania energii elektrycznej. Co Pan o tym sądzi?
Nie wydaje mi się, aby rząd chciał zmuszać. Uważam, że nawet jeśli ta ustawa przewiduje ulgi za magazynowanie energii przez prosumenta, to jednak to ciągle jest za drogie. To trzeba jednak spokojnie przeanalizować.
W ogóle rozwój fotowoltaiki w Polsce trzeba przeanalizować. Moim zdaniem jej rozwój jest chaotyczny. Potrzebny jest plan, „Mapa Drogowa” rozwoju fotowoltaiki. Nie może być tak, że w pół roku instalujemy kilka gigawatów, a później zaczyna to gwałtownie spadać. Bo weźmy chociażby firmy produkujące, inwestujące w fabryki w Polsce – one też muszą mieć gwarancję, że jeśli zainwestują u nas, to nie stracą za 2-3 lata z powodu braku popytu.
Dodam jeszcze trochę kontrowersyjnie – moim zdaniem konsekwencje nowelizacji, czyli ograniczenie ilości instalacji, pozytywnie wpłyną na rozwój rynku. Wpłyną na wyhamowanie tego chaotycznego rozwoju. Teraz trzeba wprowadzić odpowiednie regulacje i rozporządzenia dotyczące na przykład obioru końcowego czy też monitorowania systemów fotowoltaiki. Aby móc włożyć rozwój energetyki słonecznej w Polsce w określone tory i uporządkować branżę. Wiem, że teza ta jest kontrowersyjna, a większość branży ma inne podejście do nowelizacji, ale warto na to zagadnienie spojrzeć również i z tej strony.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Marek Reszuta
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.