Polska energetyka odnotowuje nowy trend, który zmienia realia funkcjonowania rynku. W ciągu zaledwie siedmiu miesięcy 2025 roku zanotowano więcej okresów z ujemnymi cenami energii niż w całym 2024 r. – wynika z danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) i Urzędu Regulacji Energetyki (URE). To zła wiadomość dla wytwórców energii z odnawialnych źródeł, ale jednocześnie szansa dla odbiorców końcowych.

Zjawisko ujemnych cen energii w Polsce pojawiło się stosunkowo niedawno – po raz pierwszy odnotowano je na rynku bilansującym 1 września 2023 r., a na tzw. fixingu pierwszym – 15 października tego samego roku, kiedy cena spadła do -47 zł/MWh.
Według danych PSE, w okresie od stycznia do lipca 2025 r. wystąpiło 1096 piętnastominutowych przedziałów czasowych z ujemnymi cenami energii, co już przewyższyło wynik całego 2024 r. Z kolei URE podaje, że w pierwszym półroczu tego roku takich godzin było 251, wobec 186 godzin w całym 2024 r.
Najczęściej pojawiają się one wtedy, gdy podaż przewyższa popyt, szczególnie w okresach dużej produkcji z fotowoltaiki lub farm wiatrowych. Latem, w środku dnia, gdy zapotrzebowanie na energię jest stosunkowo niskie, nadwyżki energii na rynku powodują gwałtowne spadki cen, a nawet ich wejście na poziom ujemny.
Podobne zjawiska od lat obserwuje się w krajach z dużym udziałem OZE, takich jak Niemcy, Szwecja czy Dania. Tam ujemne ceny stały się normą i wymusiły przyspieszenie rozwoju magazynów energii i bardziej elastycznych mechanizmów rynkowych.
Dla producentów energii odnawialnej, szczególnie tych rozliczających się według cen giełdowych, ujemne ceny oznaczają, że za każdą wyprodukowaną megawatogodzinę muszą dopłacać. Chociaż niektórzy wytwórcy korzystają z gwarantowanych taryf lub certyfikatów, przy dłuższych okresach ujemnych cen produkcja staje się nieopłacalna.
Z drugiej strony, konsumenci mogą korzystać z niższych kosztów energii. W taryfach dynamicznych możliwe jest nawet otrzymywanie zapłaty za pobieranie energii w okresach nadpodaży. Firmy energetyczne, takie jak Axpo Polska, zachęcają odbiorców do monitorowania cen i dostosowania zużycia do rynku.
Jednym z proponowanych rozwiązań jest wprowadzenie zleceń warunkowych (conditional bids) – pozwalających na sprzedaż energii tylko powyżej określonej ceny. Dzięki temu możliwe jest czasowe wyłączanie elektrowni, gdy ceny są skrajnie niskie, co chroni producentów przed stratami.
Na znaczeniu zyskują także magazyny energii, które mogą ładować się przy ujemnych cenach i oddawać energię w godzinach wysokich stawek, zapewniając stabilizację finansową dla właścicieli OZE.
Eksperci podkreślają, że zjawisko ujemnych cen będzie się nasilać wraz z rosnącą liczbą instalacji odnawialnych. Magazyny energii, inteligentne systemy zarządzania popytem i taryfy dynamiczne będą kluczowe dla przyszłości polskiego rynku energetycznego.
Chociaż ujemne ceny są problemem dla producentów, jednocześnie przyspieszają dyskusję o potrzebie modernizacji krajowego systemu elektroenergetycznego i mogą przynieść długoterminowe korzyści odbiorcom końcowym.
#Energia #OZE #Fotowoltaika #MagazynyEnergii #Energetyka #TransformacjaEnergetyczna #PV #RynekEnergii #TaryfyDynamiczne
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.