Nowa propozycja rządu, która miała ułatwić rozwój sektora magazynowania energii, wzbudza poważne wątpliwości wśród ekspertów. Projekt zmian w Prawie budowlanym, zakładający zwolnienie z obowiązku uzyskiwania pozwolenia na budowę dla magazynów energii o pojemności do 20 kWh, może – paradoksalnie – doprowadzić do zahamowania rozwoju większych, bardziej efektywnych instalacji. Jak alarmuje branża, rzekoma deregulacja w rzeczywistości oznacza zwiększenie formalności i biurokratycznych barier. Zamiast uprościć inwestycje, może ona skutkować wzrostem niepewności i ograniczeniem potencjału technologicznego krajowego rynku magazynowania energii.
Według Roberta Maczionska, wiceprezesa Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej i Magazynowania Energii (SBFiME), planowane zmiany są nie tylko nieprzemyślane, ale też potencjalnie szkodliwe. W jego opinii ustawowy próg 20 kWh jest zdecydowanie zbyt niski – i to w czasach, gdy magazyny energii stają się filarem transformacji energetycznej.
– 20 kWh to relatywnie mała pojemność. Dla porównania, bateria w przeciętnym samochodzie elektrycznym może mieć nawet cztery razy więcej. Trudno zrozumieć, dlaczego tak niskie wartości miałyby decydować o obowiązku pozwolenia na budowę – podkreśla Maczionsek.
Zwraca również uwagę na ryzyko obchodzenia przepisów: część inwestorów może celowo deklarować niższą pojemność instalacji niż rzeczywista, by uniknąć dodatkowych procedur, co może prowadzić do niejasności prawnych i braku kontroli nad bezpieczeństwem instalacji.
Propozycja została wpisana do tzw. „ustaw deregulacyjnych”, których celem było ograniczanie zbędnych procedur administracyjnych. W praktyce jednak – jak wskazują eksperci – projekt tworzy nową kategorię obowiązków biurokratycznych, których wcześniej nie było.
W obecnym stanie prawnym wiele domowych magazynów energii nie wymaga zgłoszenia ani pozwolenia na budowę, co sprzyja rozwojowi tej technologii. Zmiana przepisów w zaproponowanym kształcie nie tylko tego nie poprawia, ale może zahamować inwestycje w magazyny o pojemności 20–100 kWh – czyli te, które są realnie użyteczne dla gospodarstw domowych i małych firm.
Stowarzyszenie SBFiME złożyło już swoje stanowisko do Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz wystosowało konkretne propozycje zmian. Główne postulaty to podniesienie progu wymagającego pozwolenia na budowę do 100 kWh, co byłoby zgodne z realiami technologicznymi oraz praktyką stosowaną w innych krajach UE.
– Jeśli chcemy wspierać magazynowanie energii w Polsce, musimy usuwać bariery, a nie je tworzyć. Pojemność 100 kWh jako próg administracyjny byłaby racjonalna i spójna z potrzebami rynku – podkreśla Maczionsek.
Projekt ustawy oznaczony numerem UD22 opuścił już rząd i obecnie przechodzi etap opiniowania w Kancelarii Sejmu. Zanim trafi pod obrady, może jeszcze zostać zmodyfikowany – a branża energetyczna intensywnie lobbuje na rzecz korzystniejszych rozwiązań.
To ostatni moment, by skorygować nieprzemyślane zapisy, które mogą osłabić rozwój jednego z kluczowych elementów nowoczesnej energetyki – magazynów energii, będących niezbędnym uzupełnieniem dla rozwoju fotowoltaiki, pomp ciepła czy elektromobilności.
Źródło: Globenergia
#magazynyenergii #OZE #prawoenergetyczne #energia #fotowoltaika #prosument #transformacjaenergetyczna #legislacja #netbilling #innowacje #elektromobilność
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.