Konflikt na Ukrainie dosyć silnie wpłynął na poczucie bezpieczeństwa Niemców, w tym również w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. I o ile nadal ponad 80% Niemców uważa, że jak najszybciej należy przejść na OZE, to jednakże w obliczu kryzysu energetycznego większość naszych sąsiadów nieznacznie zmieniła swoje poglądy na temat klasycznych nośników energii.
Zgodnie z ostatnimi badaniami, aż 42% Niemców jest obecnie za przedłużeniem stosowania węgla w energetyce, gdy jeszcze pół roku temu było to tylko 12%. Tyle samo również – 42% – uważa, że energetyka węglowa jest bardzo dobra metodą uniezależnienia się od dostaw surowców energetycznych z zagranicy.
Podobnie jest z elektrowniami atomowymi – o tym, że należy je utrzymać jest 54% Niemców, gdy niedawno było to ledwie 20%. Przypomnijmy, iż Rząd Niemiec w sposób radyklany walczy z elektrowniami jądrowymi – do końca 2022 roku zamknięte mają być ostatnie 3 reaktory w Niemczech.
Nie wiadomo, jak wojna na Ukrainie wpłynie definitywnie na politykę rządu niemieckiego. Ważnym jest, że obecnie trwają poszukiwanie w jaki sposób osiągnąć zakładane cele klimatyczne, nie tracąc dotychczasowego potencjału przemysłowego.
Okazuje się, że wiele z dotychczasowych „brudnych” obiektów można z powodzeniem wykorzystać na potrzeby „zielonej energii”. Jednym z takich obiektów jest nieczynna elektrownia węglowa Moorburg w Hamburgu, jedna z najnowocześniejszych i największych elektrowni węglowych w Niemczech. Jej operator podjął decyzję o odejściu od węgla i zamknięciu jej w 2021 roku, jednakże tuż po wybuchu wojny na Ukrainie wstrzymano rozbiórkę zakładu.
Wg opracowanego na potrzeby rządu krajowego studium wykonalności, część infrastruktury można wykorzystać do budowy zakładu produkcji zielonego wodoru o mocy do 500 MW! Ekspercie przeanalizowali szereg możliwości (ciepłownia na biomasę, elektrownia gazowa, magazyn wysokich temperatur), jednakże produkcja wodoru może być najbardziej opłacalna.
Wg studium, część zakładu może być w bardzo prosty sposób przebudowane na potrzeby elektrolizera, dobudować należy, w sumie za niezbyt duże pieniądze, dodatkowe i niezbędne instalacje. Wg ekspertów, całą inwestycję można łatwo połączyć z demontażem pozostałych, zbędnych elementów elektrowni, w ten sposób zoptymalizować proces, co może pozwolić na otwarcie fabryki wodoru już w 2026 roku!
Wydaje się, iż pomysł wykorzystania infrastruktury „brudnej” na rzecz OZE jest bardzo dobrą inicjatywą władz Hamburga. Zdaniem naszej redakcji jest to bardzo dobry kierunek myślenia gospodarczego. Jeśli nasi czytelnicy mają informacje o podobnych inwestycjach w Polsce – prosimy o kontakt.
#OZE #zielony_wodór
Źródło: na podstawie cleanenergywire.org (Kerstine Appunn)
Foto: pixabay
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.