275 niewydanych uprawnień do emisji CO2 warte 114 miliardów złotych. Na co rząd chce wydać tę ogromną kwotę? Kto może liczyć na środki?
Od października zeszłego roku trwają debaty i konsultacje, jak usprawnić modernizację branży energetycznej. Jako że część środków pochodząca ze sprzedaży emisji CO2, według wytycznych Unii Europejskiej, musi trafić do gałęzi energetyki, to do tej pory pieniądze rozchodziły się na mniejsze projekty. W tym roku do budżetu trafi 114 miliardów złotych, z czego 40 procent ma zostać przeznaczona na modernizację branży energetycznej. Kwota jest pokaźna, a chętnych na nią nie brakuje. Fundusz Transformacji Energetyki (FTE) ma decydować komu, ile i na co wydać pieniądze.
Fundusz Transformacji Energetyki
Fundusz Transformacji Energetycznej pierwotnie miał funkcjonować jako osobna jednostka, jednak po konsultacjach zdecydowano, że zostanie utworzony osobny rachunek dla FTE, a środkami będzie dysponował Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Decydującą rolę będzie mieć Rada Funduszu Transformacji Energetyki, w skład której wchodzić będą: premier i przedstawiciele ministerstw (MAP, klimatu, energetyki, gospodarki i finansów) oraz pełnomocnik ds. infrastruktury strategicznej.
Na co pieniądze?
Środki, czyli 40 procent z polskich aukcji praw do emisji i 50 procent niewydanych do tej pory uprawnień, mają zasilić rozwój transformacji energetyki w Polsce. Na co konkretnie trafią fundusze? Na nowe programy, dofinansowania i dotacje. Lista jest długa, ale środki na pewno trafią na rozwój OZE, energetyki jądrowej, magazynów energii elektrycznej i ciepła, rozbudowę i modernizację sieci ciepłowniczych, sieci przesyłowych i dystrybucyjnych, czy innowacyjne technologie.
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.