Chiny złożyły w Światowej Organizacji Handlu (WTO) skargę przeciwko cłom wyrównawczym nałożonym przez Unię Europejską na elektryczne pojazdy importowane z Chin. Sprawa ta nabrała tempa po tym, jak Unia wprowadziła cła sięgające nawet 35,3% w celu przeciwdziałania chińskim subsydiom na produkcję tych pojazdów, które powodują, że chińskie „elektryki” są nawet o 20% tańsze od europejskich odpowiedników. UE obawia się, że napływ tańszych chińskich aut osłabi europejski przemysł motoryzacyjny, podobnie jak wcześniej branżę fotowoltaiczną.
Równocześnie unijni urzędnicy handlowi przebywają w Chinach na rozmowach, aby wypracować skuteczne środki zapobiegawcze. Marosz Szefczovicz, kandydat na unijnego komisarza ds. handlu, podkreśla, że Unia nie wyklucza alternatywnych zobowiązań cenowych, ale uważa, że powinny być one tak samo skuteczne, jak wprowadzone cła.
Unijna Komisja Europejska stwierdziła, że chińskie subsydia obejmują cały proces produkcji pojazdów elektrycznych, co stawia europejskich producentów w niekorzystnej sytuacji. Przez chińskie wsparcie finansowe chińscy producenci mogą oferować pojazdy po niższych cenach, co zagraża miejscowym firmom i może prowadzić do masowych zwolnień w branży motoryzacyjnej.
Chiny, będące liderem w produkcji pojazdów elektrycznych, zwiększyły eksport tych pojazdów aż o 70% w 2023 roku, osiągając wartość eksportu na poziomie 34,1 mld dolarów. UE, będąc największym odbiorcą chińskich aut elektrycznych, kupiła chińskie samochody za 3,5 mld euro – wartość ta wzrosła o 40% względem poprzedniego roku.
Źródło: money.pl
#OZE #Elektryki #Elektromobilność #Cła #UE #Chiny #Handel
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.