Kanada oficjalnie wprowadziła 100-procentowe cło na samochody elektryczne importowane z Chin, co obejmuje nie tylko chińskie marki, ale także pojazdy, takie jak Tesla, produkowane w chińskich fabrykach. Tym samym Kanada dołącza do grona krajów, takich jak USA i Unia Europejska, które w ostatnich miesiącach znacząco utrudniły chińskim firmom motoryzacyjnym eksport tanich elektryków na swoje rynki.
Pierwsze ruchy w tym zakresie rozpoczęły się jeszcze w 2023 roku, gdy USA nałożyły 100% cła na samochody elektryczne importowane z Chin. Następnie, w lipcu 2024 roku, Unia Europejska wprowadziła cła, które mogą sięgać nawet 38,1%, w zależności od producenta. Kanada, która rozważała podobne działania od czerwca, podjęła ostateczną decyzję pod koniec sierpnia.
Nowe cła wejdą w życie 1 października 2024 roku. Dodatkowo, od 15 października wzrosną również cła na import chińskiej stali i aluminium – wyniosą one 25%. W ten sposób Kanada stara się ograniczyć zalewanie swojego rynku tanimi produktami z Chin.
Premier Kanady, Justin Trudeau, skomentował decyzję rządu, mówiąc, że Chiny „nie grają na tych samych zasadach”, co dotyczy głównie subsydiowania chińskich firm przez tamtejszy rząd. Zarówno USA, jak i UE wcześniej oskarżały Pekin o sztuczne utrzymywanie niskich cen samochodów elektrycznych, co utrudniało konkurencję na rynkach międzynarodowych. Dzięki licznym dopłatom chińskie samochody są bardziej atrakcyjne cenowo dla konsumentów w Kanadzie, Europie i USA, co powoduje, że lokalne firmy motoryzacyjne tracą konkurencyjność.
Chiny szybko zareagowały na te działania, oskarżając Kanadę o protekcjonizm. Władze chińskie, podobnie jak w przypadku wcześniejszych działań UE, zaskarżyły Kanadę do Światowej Organizacji Handlu (WTO), zarzucając jej naruszenie zobowiązań i zasad organizacji.
Chiny odpowiedziały także groźbą wszczęcia postępowania antydumpingowego dotyczącego kanadyjskiego rzepaku, który jest jednym z głównych towarów eksportowanych przez Kanadę do Chin. Pekin, będący największym importerem rzepaku na świecie, twierdzi, że aż 90% sprowadzanego przez nich zboża pochodzi z Kanady. Można to odczytać jako bezpośrednią odpowiedź na oskarżenia Kanady o zalewanie rynku tanimi elektrykami.
Decyzja Kanady o nałożeniu ceł na chińskie samochody elektryczne to kolejny etap w globalnym konflikcie handlowym dotyczącym elektromobilności. Krok ten ma na celu ochronę kanadyjskiego rynku przed napływem tanich chińskich pojazdów, co jednak nie pozostaje bez odpowiedzi ze strony Pekinu. Chiny z jednej strony walczą z oskarżeniami o nieuczciwą konkurencję, z drugiej podejmują działania odwetowe wobec swoich największych partnerów handlowych.
#OZE #Elektryki #Elektromobilność #Chińskieelektryki
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.