Lato to dobry moment na remonty i domowe modernizacje. To również odpowiednia chwila, żeby z myślą o sezonie grzewczym zdecydować się na zmianę systemu ogrzewania. Dobrą opcją jest pompa ciepła.
Pompy ciepła nie są w Polsce jeszcze bardzo popularne, ale stopniowo ich przybywa. Ich liczbę można tylko szacować.
Coraz więcej instalacji
Do 13 czerwca, w niespełna 4,5 mln deklaracji przekazanych do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, wykazano 137 518 takich urządzeń. Trochę światła na sprawę rzucają też statystyki funkcjonującego od września 2018 r. rządowego programu „Czyste powietrze”. Od tego czasu do końca kwietnia 2022 r. w jego ramach wymieniono 388 092 źródła ciepła. Najchętniej stare kopciuchy zastępowano kondensacyjnymi kotłami gazowymi. Pojawiło ich się ponad 164 tys. Na drugim miejscu, z liczbą ponad 80,8 tys., są kotły na biomasę. Liderów gonią pompy ciepła, których łącznie zainstalowano ok. 77,5 tys. W tej puli dominują pompy powietrzne, których jest ponad 63,8 tys. Niewielki odsetek, przeszło 13,6 tys., stanowią pompy gruntowe i wodne. Bazując nawet na cząstkowych danych widać, że ten rynek rośnie. Pokazuje to również Raport Roczny OZE 2021. Można w nim przeczytać, że w zeszłym roku zainstalowano ponad 94 tys. pomp ciepła, czyli więcej o 66 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Według szacunków do 2030 r. będzie ich prawie 370 tys., zarówno w domach, jak i budynkach komercyjnych.
Pompa ciepła – to warto wiedzieć
Nie każdy jest znawcą energetyki, więc na początek warto wyjaśnić, czym w ogóle jest pompa ciepła. Najprościej rzecz ujmując jest to urządzenie, które pobiera energię cieplną z powietrza, ziemi albo wody, a następnie dostarcza ją do budynku. Może również ogrzewać wodę użytkową.
Pompy dzielą się na gruntowe, wodne i powietrzne. Wśród gruntowych wyróżniamy skalne i poziome. Skalne czerpią energię cieplną ze skały skorupy ziemskiej. Do je pozyskania potrzeba odpowiednio głębokiego odwiertu. Z kolei pompy poziome czerpią ciepło z gruntu. Do pracy niezbędna jest im odpowiednio duża powierzchnia, po której – na głębokości ok.1-2m – rozprowadzona jest specjalna wężownica absorbująca energię. Pompy wodne także wymagają odwiertu, a zasilane są wodą pochodzącą ze studni głębinowej. Najprostsza i najłatwiejsza do zastosowania jest pompa powietrzna. Ta kategoria pobiera energię z otaczającego powietrza, którą następnie „przerabia” na ciepło służące do ogrzewania pomieszczeń i wody użytkowej.
Technologia pompy to jedno, ale zaraz pojawia się bardzo ważne pytanie: jaka jest cena pompy ciepła? Trudno odpowiedzieć na nie jednoznacznie, ponieważ cena uzależniona jest od różnych czynników, m.in. rodzaju urządzenia, jego wydajności, powierzchni, którą ma grzać i związaną z tym mocą pompy. Uogólniając, średnio trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 30-50 tys. zł. Suma nie powinna zniechęcać, bo po pierwsze przy pompie nie ponosimy bieżących kosztów zakupu paliwa – urządzenie korzysta z OZE. To niebagatelny argument, szczególnie teraz, kiedy ceny gazu czy węgla mocno idą w górę, a ich dostępność też nie jest pewna. Druga kwestia to możliwość zakupu pompy z dotacją, co obniży koszt tej operacji.
„Moje ciepło” i „Czyste powietrze”
Uruchomiony wiosną program „Moje ciepło” przewiduje dofinansowanie w wysokości 30-45 proc. kosztów, czyli od 7 do 21 tys. zł. Skorzystać z niego mogą wyłącznie właściciele nowych domów, których budowa nie została ukończona albo nie złożono wniosku o pozwolenie na jego użytkowanie. Do tego budynek musi cechować się tzw. podwyższonym standardem energetycznym. W skrócie chodzi o to, że musi być dobrze ocieplony i potrzebować niewiele energii na ogrzewanie i podgrzanie wody – najwyżej 63 kWh rocznie na m2 powierzchni. Taka wartość obowiązuje w tym roku, a w kolejnych latach będzie obniżona do 55 kWh.
Jeżeli nasz dom nie jest nowy, być może kwalifikujemy się do programu „Czyste powietrze”. Opcji dofinansowania jest kilka, a zależą m.in. od naszych dochodów, jednoczesnego montażu mikroinstalacji fotowoltaicznej albo przeprowadzenia termomodernizacji. To szczególnie ważny element, bo po ociepleniu ścian i stropów, wymianie okien i drzwi nie będziemy tracić ciepła. Wówczas wystarczy nam pompa o mniejszej mocy, a zaraz w niższej cenie.
W „Czystym powietrzu” są trzy progi dochodowe, uprawniające do określonej kwoty dotacji. W pierwszym wariancie, gdy nasz roczny dochód nie przekracza 100 tys. zł, dostać możemy do 25 tys. zł, a decydując się na fotowoltaikę 30 tys. zł. Drugi wariant przewiduje dotację rzędu 32 tys. zł, a z mikroinstalacją 37 tys. zł. Skorzystamy z niego, jeśli przeciętny miesięczny dochód na członka rodziny nie przekracza 1564 zł, a osoby samotnej 2189 zł. Trzeci wariant obejmuje najmniej zarabiających, czyli sytuacje, w której miesięcznie na jednego domownika nie przypada więcej niż 900 zł, a na osobę samotną 1260 zł. Wówczas dotacja w opcji z fotowoltaiką sięga maksymalnie 69 tys. zł, a bez niej 60 tys. zł.
Pompa ciepła to system ogrzewania, który sukcesywnie zyskuje na popularności. Każdy typ – wodny, gruntowy i powietrzny – ma swoją specyfikę, a wybór zależy m.in. od warunków, w jakich ma pracować i w jakich osiągnie optymalne efekty. Równie ważne są też oczekiwania użytkownika czy cechy obiektu, który pompa ma ogrzać. Niewątpliwym plusem jest to, że bazuje na OZE, więc nie potrzebuje paliwa, które niemało kosztuje i może pojawić się problem z jego dostępnością. Poza tym posiadaczem pompy można stać się z dofinansowaniem, a to pozytywnie odczuje nasz budżet.
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą lub podaniem nazwy wydawcy Marketing Relacji Sp. z o.o.